KRÓTKIE WĘDZIDEŁKO JĘZYKA - CZY ZAWSZE KONIECZNY JEST ZABIEG?

 

KRÓTKIE WĘDZIDEŁKO JĘZYKA - CZY ZAWSZE KONIECZNY JEST ZABIEG?

 


W naszym kraju rośnie świadomość dotycząca krótkiego wędzidełka języka. To temat, który często pojawia się w mediach społecznościowych. Coraz częściej do Śląskiego Centrum Niemowlaka Guguhopla trafiają rodzice, którzy na początku rozmowy komunikują “przyszliśmy sprawdzić wędzidełko”.           

Rośnie wiedza i świadomość wśród rodziców ale też wśród specjalistów. Maluchy są coraz częściej kierowane na konsultację logopedyczną przez pediatrę, laryngologa, czy gastroenterologa.

Mamy szereg narzędzi diagnostycznych, protokołów i skal anglojęzycznych, na podstawie których oceniamy wędzidełko języka. Najistotniejszym aspektem diagnostycznym dla specjalistów pracujących w naszym centrum jest ocena funkcji. Dokonujemy jej w oparciu o narzędzie opublikowane przez dr n.hum. Marzenę Machoś – krok po kroku badamy poszczególne obszary funkcjonowania niemowlęcia, takie jak sen, oddychanie, pozycja spoczynkowa warg  i języka, realizacja odruchowych reakcji oralnych, pozycja żuchwy, wygląd, ustawienie i motoryka warg, mechanika poborou pokarmu z piersi i z butelki, rytm ssania, ssanie nieodżywcze, kształt podniebienia, pozycja ciała w trakcie karmienia, sposób połykania, symptomy wczesnych miofunkcjonalnych zaburzeń ustno-twarzowych (OMD) a także kompetencje oralne na etapie rozszerzania diety.  

Oceniając miejsca przyczepów wędzidełka języka, najczęściej korzystamy ze skali opracowanej przez E. Corrylos. Jednakże sam wygląd i umiejscowienie przyczepów wędzidełka nie powinny być jedynym wyznacznikiem w trakcie diagnozy kwalifikującej malucha do zabiegu przecięcia wędzidełka języka.

Nie wszytskie niemowlęta z krótkim wędzidełkiem języka typu 3 i 4 kierowane są przez nas na zabieg, nie wszystkie wymagają też powtórego zabiegu. Gdybyśmy mieli kierować na frenulotomię wszystkich naszych pacjentów “wędzidełkowych”, tylko w ubiegłym roku liczba “skierowań’ przekroczyłaby pół tysiąca. To ocena funkcji stanowi podstawę diagnozy. To usprawnianie funkcji stanowi podstawę terapii.

W trakcie pierwszego spotkania zadajemy Państwu dużo pytań (wiem, że czasami dziwicie się, że pytamy o sen, prosimy o zdjęcia i filmy). Zanim podejemiemy decyzję o skierowaniu na zabieg lub na konsultację do specjalisty wykonującego frenotomię, chcemy dokładnie określić, na ile zaburzona struktura (krótkie wędzidełko) zaburza funkcję. Bywa, że wstrzymujemy się z ponownym zabiegiem, proponujemy terapię miofunkcjonalną i prosimy o konsultację z osteopatą i fizjoterapeutą. Kiedy zalecane przez nas ćwiczenia nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, dopiero podejmujemy decyzję o ponownym zabiegu.

Wśród naszych pacjentów są maluszki, które mają słabe przyrosty, które odmawiają jedzenia, które podczas karmienia płaczą, zwracają, które całym ciałem wołają o pomoc. Wtedy nie mamy watpliwości i zależy nam na szybkim terminie zabiegu przecięcia wędzidełka języka. Czasami jednak dajemy szansę terapii miofunkcjonalnej, a u starszych maluchów codziennej zabawie, mającej na celu budowanie kompetencji oralnych.

Powtarzamy rodzicom naszych malutkich pacjentów, że sam zabieg przecięcia wędzidełka nie zawsze czyni cuda. Nie ma czarodziejskiej różdżki, jest praca, są ćwiczenia w domu. Zmiana struktury nie zawsze niesie za sobą zmianę funkcji. Oddziaływania terapeutyczne nie dotyczą tylko dbania o gojącą się rankę. Często rodzice w domu muszą włożyć sporo wysiłku w pracy nad przemodelowaniem zaburzonych wzorców, nad torowaniem nowych nawyków.

Warto wspomnieć o grupie pacjentów “wędzidełkowych” z dużą nadwrażliwością oralną (najwięcej takich maluszków obserwujemy wśród dzieci z zaburzeniami neurologicznymi). Czasami u malucha występuje krótkie wędzidełko języka i zaburzona funkcja, jednak nie decydujemy się na frenulotomię. Dlaczego? Dlatego, że wewnątrz buzi pracujemy przed i po zabiegu, a nie ma w nas zgody na jakiekolwiek oddziaływania intraoralne, kiedy dziecko na widok palca płacze, wpada w krótkie bezdechy i wymiotuje. Nie można wymagać od rodzica, aby codziennym masażem przygotował malucha do zabiegu, a po frenulotomii kontynuował zalecenia dotyczące stymulacji intraoralnej. Z takim maluszkiem pracujemy najpierw z oswojeniem dotyku twarzy i wnętrza jamy ustnej.

Nie kierujemy też na zabieg przecięcia wędzidełka języka maluchów z sekwencją Pierre Robin.

Każdy odwiedzający nasz maluch jest inny, ma swoją własną historię. 

Podsumowując… czy w naszym centrum niemowlęta z ankyloglosją zawsze keirujemy na zabieg przecięcia wędzidełka?

Nie. Nie zawsze.

 Czy u niektórych dzieci, bez zabiegu - dzięki terapii - udaje się usprawnić zaburzone funkcje? Tak, u niektórych pacjentów można obserwować poprawę.

 

Czym się kierujemy?

Przede wszystkim oceną funkcji i ewentualnych kompensacji towarzyszących realizacji odruchowych reakcji oralnych, ssaniu, oddychaniu, połykaniu i gryzieniu.

 

Komentarze

  1. Moja córka obecnie 6 miesięcy. Po konsultacji neurologopedycznej i z doradca laktacyjnym decyzja o podcięciu tylnego wędzidełka. Do tej pory widziało ją kilku specjalistów, kilka razy mówiłam pediatrze o problemach z karmieniem, za każdym razem słyszałam że pewnie idą jej zeby, że skok rozwojowy itp. A nasze karmienie bylo ciągła walka. Żałuję że wcześniej nie zainterweniowałam nie zainteresowałam się tematem wędzidełka. Każdej przyszłej mamie mówię teraz jak ważna jest wizyta u neurologopedy po narodzinach bądź nawet CDL Im wcześniej tym lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Marzeno to bardzo wartościowy post. Niestety podcięcie wędzidełka nie rozwiąże wszystkich problemów, czasami te problemy mają głębsze podłoże. Czuję niepokój, kiedy słyszę, że bez próby terapii, szukania przyczyny maluch jest wysyłany na kolejną korektę wędzidełka. Wiem jaki to stres dla rodzica, dla dziecka. Widzę, że to nie zawsze kwestia wędzidełka. Szukam odpowiedzi na wiele pytań, denerwuję się kiedy nie wiem i nie potrafię pomóc. Mam nadzieję, że na wiele moich pytań odpowie terapia czaszkowo-krzyżowa. Dlatego też bardzo się cieszę z projektu, który realizować Pani będzie Justyną Sadowską !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pani Marzeno to bardzo wartościowy post. Niestety podcięcie wędzidełka nie rozwiąże wszystkich problemów, czasami te problemy mają głębsze podłoże. Czuję niepokój, kiedy słyszę, że bez próby terapii, szukania przyczyny maluch jest wysyłany na kolejną korektę wędzidełka. Wiem jaki to stres dla rodzica, dla dziecka. Widzę, że to nie zawsze kwestia wędzidełka. Szukam odpowiedzi na wiele pytań, denerwuję się kiedy nie wiem i nie potrafię pomóc. Mam nadzieję, że na wiele moich pytań odpowie terapia czaszkowo-krzyżowa. Dlatego też bardzo się cieszę z projektu, który realizować Pani będzie Justyną Sadowską !!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Warto wcześnie, czy moda na wędzidełko?